Stefano Terrazzino: kobiety wciąż nim rządzą!
Gdyby nie kobiety, tancerz nie osiągnąłby w życiu tak wiele!
Stefano Terrazzino podkreśla, że zawsze bardzo ważne w jego życiu były kobiety:
– Kiedy miałem sześć lat „ożeniłem się” z Adrianą. W Marii zakochałem się na zabój, gdy miałem 15 lat. Miała burzę loków i garbaty nos. Patrzyłem na nią jak w obrazek, a ona ze mną pogrywała. Kiedy odważyłem się do niej zadzwonić, myślałem, że zemdleję. Pół godziny stałem w budce telefonicznej i planowałem, co jej powiem, a gdy już odebrała, zatkało mnie. Kilka dni później zobaczyłem ją z innym. Jak to bolało! A ja już planowałem z nią życie.- śmieje się tancerz w wywiadzie dla „Show”.
Lekiem na nieśmiałość miał być dla Stefano kurs tańca, na który zapisali go rodzice.
– Chcieli, żebym nabrał pewności siebie. Ale w ogóle mi się to nie spodobało! Wszystko jakieś takie sztuczne, faceci na obcasach, do tego robili dziwne miny. Nie chciałem tańczyć. Aż trafiłem na występ mistrzów i zobaczyłem magię. Potem koleżanka zażądała, żebym został jej partnerem. Zgodziłem się i nagle okazało się, że ja, cichutki, na parkiecie błyszczę.– wspomina uczestnik show „Twoja twarz brzmi znajomo”- Moja pierwsza partnerka była bardzo gadatliwa i pewna siebie. Ciągle mną rządziła. A jak nie ona, to moja mama.
Potem sercem Stefano zawładnęła Ewa Szabatin.
– Żeby z nią tańczyć, z dnia na dzień rzuciłem wszystko i przyjechałem do Polski. Czuję, że to moje miejsce!- mówi Stefano Terrazzino, facet, którym całe życie rządzą kobiety!
foto: mwmedia
Wpisz komentarz